
Re: Pierwsze i drugie nawrócenie
Św. Jan od Krzyża napisał, że wiara podobna jest do drogi, która musi prowadzić przez etapy nocy i pustyni, duchowych kryzysów, ciemności i tęsknoty, kiedy zawodzą wszystkie dotychczasowe sposoby komunikacji z Bogiem. Tam, gdzie moce ludzkiej duszy - pamięć, rozum i wola - wkraczają w ślepą uliczkę, ponieważ doszły do granicy swoich możliwości, tam dopiero rodzi się prawdziwa nadzieja, wiara i miłość. Tam, gdzie obumierają religijne iluzje, zbyt ludzkie wyobrażenia o Bogu, tam dopiero rodzi się naga, prawdziwa wiara i miłość.
T. Halik napisał o wierze...
Wiara jest wolną odpowiedzią człowieka na Boże wezwanie. Kto słucha teologicznej mowy o zmartwychwstaniu, w której przestał być słyszalny krzyk Ukrzyżowanego, ten nie słucha już teologii, lecz mitologii; nie słucha Ewangelii, lecz mitu o zwycięzcy. Na tym polega różnica między teologią i mitologią. W mitologii pomija się pytanie.
Wiara nie jest zbiorem metafizycznych przekonań, ale wyraża się w naszej relacji do całej rzeczywistości. Znakiem rozpoznawczym wiary w chrześcijańskim znaczeniu jest postawa człowieka wobec 'tego świata'.
Więcej w wątku -
co jest szkodliwego w wierze religijnej w BogaAndy - masz problemy z wiarą, zmieniasz wpisy w profilu. Poruszasz się jednak - tak to odczytuję - wciąż w obszarze wątpliwości, ale nie tracisz wymiaru nadprzyrodzonego. Krzyczysz, że tracisz wiarę...i dobrze, że to wyrzucasz z siebie. Systematycznie pojawia się problem reinkarnacji. Nie potrzebujesz powtórki z życia. Postrzegam Cię jako niezwykle życzliwą osobę. Nigdy mi niczego nie odmówiłeś.
Kilka lat temu odesłano mnie do pewnego miejsca w sieci, bo kogoś interesowały wypowiedzi pewnego ateisty, który grzmiał tam jeszcze jako katolik i bronił wiary jak charyzmatyczny trybun ludowy. Czytał już w tym czasie sporo literatury, która miała go przenieść w wymiar niewiary; to wynikało z rozmów, które zaczął prowadzić w innych miejscach w sieci krótko po tych wypowiedziach jeszcze katolika. Z jego wypowiedzi, niezwykle agresywnych, czytałam mantrowanie o mitoligii. Tak mantrował, że sam przeniósł się w wymiar mitologiczny i utracił wszelkie punkty zaczepienia, by móc mu dziś pomóc. Ta literatura tak mu zaszkodziła, że teraz jest totalnie pogubiony. Pozostała mu mitologia i rozbite człowieczeństwo. Chciał sobie pomóc, ale zaczął leczyć psychikę odrzuceniem Boga, bo ten Bóg był dla niego widocznym problemem. Słowa kluczowe, które czytałam u niego to: indokrynacja, zacofanie wierzących, wolność to bycie ateistą, nauka daje szczęście, autorytet oznacza bycie ateistą (sugerowanie się na ststystykach dotyczących naukowców -> stastystyka wybranych obszarów jest dla niego wyznacznikiem prawdy -> przypisywanie prawdy imponowaniu ). Chce za wszelką cenę uznania. Nie potrafi go odnaleźć w sobie.
Gdyby wykorzystał naturalny potencjał, który posiada, bo natura dała mu wystarczająco, dziś nie byłby rozbity jak ewageliczna wdowa szukająca brakujacej drachmy. Nie ma też pewności, czy ją znajdzie.
Skoro piszesz o sobie i trudnościach. Jest pewna zasada: im bardziej czujesz się oddalony, tym mocniej trzymaj się Pańskiego kołnierza. Paradoks wiary, ale działa. Tonący uratuje się, jeśli uchwyci się tego, co mocno wrośnięte w podłoże. Natura podpowiada szukanie na oślep. Co z tego może wyniknąć, wyżej. Nie mogę tego podpowiedzieć tamtej osobie - przeczekaj, może nawet całe życie. Ona nie ma już się czego uchwycić. Ona chce nareszcie poczuć spójność, bo tylko to daje wewnętrzny spokój. Oznacza to, że wie co robi i dlaczego to robi. Nigdy nie zachowuje się w sposób niezrozumiały dla siebie. Poczucie rozdarcia to wewnętrzne konflikty.
Jeżeli chcesz zrozumieć znaczenie słowa 'szczęście', powinieneś je rozumieć jako nagrodę a nie jakiś cel, gdyż w przeciwnym razie ono nic nie oznacza /Antoine de Saint-Exupéry/
Nastawiając się w ten sposob, paradoksalnie cieszy wiele, już teraz.