Diabeł tez jest głęboko wierzący w Boga. Problem twój jest taki ze nie wierzysz Bogu. Nie słuchasz Jego nauki i masz gdzieś Jego przykazania. A Bóg mówi wyraźnie ze jest to złe i ze czyny homoseksualne są obrzydliwością. Albo żyjesz z Bogiem albo przeciwko Bogu. Wybór należy do ciebie.

Jest to nieprawdą. Szukasz po prostu usprawiedliwenia dla własnego homoseksualizmu. Nie jest to prawdą że nie można wyjść z homoseksualizmu a ja jestem tego przykładem, i nie tylko ja, takich osób jest więcej. Pisze do Ciebie osoba która była homoseksualna i transgenderyczna na dodatek.

Wyszłam z tego, ponieważ Bóg nie pozwolił mi uwierzyć w te bajeczki jakie teraz piszesz na temat homoseksualizmu, a w czym homoseksualistów utwierdza lobby i branża.

Homoseksualizm jest zaburzeniem o podłożu psychologicznym, nie jest wrodzony i nie jest niezmienny. Ludzie się z tym nie rodzą, ludzie się takimi stają, na skutek różnych okoliczności. Ja już jako mały dzieciak miałam tylko jedną lalę która była moją dziewczyną, już jako dziecko w taki sposób to postrzegałam, swoją seksualność, ktoś mógłby powiedzieć że oto wrodzony homoseksualizm, nic z tym nie da się zrobić, a jednak teraz mogę powiedzieć o sobie że jestem heteroseksualna. Czyli można z tego wyjść, nawet jeśli homoseksualne tendencje objawiają się już w dzieciństwie.



Nie jest to prawdą, straciłam erotyczne zainteresowanie kobietami, mogą być moimi przyjaciółkami, ale nie jestem już zdolna do niczego więcej z kobietą. Nawet moja ex już nie robi na mnie wrażenia w taki sposób a jest naprawdę atrakcyjna.

Natomiast czuję fizyczny i emocjonalny pociąg do mężczyzn. Czyli zmiana jest możliwa, i nie, nie mam zamiaru wracać do homoseksualizmu. Trzeba mieć to nastawienie szczególnie na początku, bowiem jak już pisałam, mechanizm wychodzenia z homoseksualizmu jest podobny do mechanizmu wychodzenia z nałogu.

Potrzeba walki aby z tego wyjść, oczywiście że na pewnym etapie czujesz huśtawkę, ale to mija po pewnym czasie, wtedy stajesz się coraz bardziej ugruntowany w powrotnej drodze do normalności, do heteroseksualnej natury.



Pozwoliłeś sobie wyprać mózg przez lobby i branżę? A Twoja wiara? Straciła znaczenie?



Rugi, powiem szczerze, gdybyś był tak głęboko wierzący jak o tym piszesz, to byłbyś na forum chrześcijanin homoseksualny i tam szukałbyś pomocy i wsparcia z osobami które podejmują życie w czystości, w celibacie, życie dla Boga, nie negując Biblii i idąc za nauką Kościoła.

Tymczasem deklarujesz się jako głęboko wierzący, a jednocześnie próbujesz zaprzeczyć prawdzie tylko dlatego aby mieć usprawiedliwienie dla swoich słabości i namiętności z którymi powinieneś walczyć. Nie da się pogodzić prawdziwej i żywej wiary z życiem w homoseksualnym związku gdzie obecny jest seks.

Jesteś zaślepiony, nawet nie wiesz jak bardzo. I nie dostrzegasz tego, bo Twój chłopak jest pewnie całym Twoim światem. Do kolejnej zdrady. Bo ten światek to bagno. Nie znajdziesz szczęścia z drugim facetem, zestarzejesz się i wylądujesz na gejowskim śmietniku, z frustracją i załamaniem w tle, ale to Twoje decyzje i Twoje wybory.

Dziś mamy roszczenia do pełnej autonomii, człowieka kształtującego normy - ja ustanawiam co jest dobre i złe. Zło zawsze się maskuje, diabeł ma upodobanie w odwracaniu norm. Po głosie wewnętrznym pozna się. Nieprzyjaciel kusi przyjemnościami podpowiadając, że kochający Bóg nie będzie miał nic przeciwko miłości. To Bóg pyszałka, Bóg wykonany rękoma grzesznika, czyli bożek. Kościół też zmieni nauczanie, bo inaczej utraci 'nowoczesność'. Pan wzywa do obowiązku, nie kusi przyjemnościami.
Paweł wymienia po kolei grzechy ciężkie odcinające relację z Bogiem, czyli prowadzace do śmierci. Wiele w Biblii można obejść uzyskując spójny system religijny w ramach poczynionych założeń i metodologii. Rugi już wie, że w Boblii sa błędy. Dotyczą na pewno zakazu czynnego homoseksualizmu.

I tak, i nie.
Olbrzymia większość homoseksualistów (bodajże 80%) jest w rzeczywistości biseksualistami o różnym stopniu upodobania do różnych płci. Tym można pomóc.

To jednak temat poboczny: nawet jeśli byłoby to w Twoim przypadku niemożliwe, to nie stanowi usprawiedliwienia do praktyk homoseksualnych.

Mysle, że tylko one same mogą chcieć lub nie chciec.

Czy chcesz o nich porozmawiać?

Obawiam się, że pierwsza część zdania z drugą się kłóci. Owszem, to mmusi być skrajnie trudne - przyznać przed sobą, że wiara implikuje również zawierzenie w rzeczy nam nieprzyjemne.
Kazdy z nas się z tym zmaga, nie tylko Ty.

Czy kontaktowałeś się może z grupą "Odwaga"? http://www.oaza.pl/niemcy/Nowa_nadzieja ... waga_.html
Skupia ona katolickich homoseksualistów.
Myslę, że oni będą dla Ciebie bardziej przekonujacy niż my (z wyjątkiem może
equuleuss) bo dla nas problem jest teoretyczny. A, jak mówi Biblia, "Jak płaszcz zdejmować w dzień mroźny lub ocet wylewać na ług, tak pieśni śpiewać znękanym. "/Prz 25:20/
Albo (prościej i bardziej potocznie) - wiem, że "łatwo nam tak gadać, jak nas problem nie dotyczy".

To prawda że zdecydowana większość osób podających się za homoseksualnych jest w rzeczywistości biseksualna, ale jednocześnie nie istnieje ugruntowany i niezmienny homoseksualizm jako ugruntowana i wrodzona orientacja seksualna.

Można wyjść i z pełnego 100% homoseksualizmu, ale to wymaga większej walki, wymaga podjęcia większego wysiłku i pracy nad sobą. To że rokowania są różne i że nie zawsze to się udaje, nie stanowi o tym że orientacja homoseksualna jest czymś czego nie da się zmienić, ale świadczy o tym że tak jak istnieją niepowodzenia w podejmowanych przeróżnych terapiach, tak i ta może nie przynieść spodziewanego rezultatu. To zależy także od pacjenta, od jego nastawienia i determinacji.

To bardzo trudna rzecz do podjęcia i nie zawsze ktoś ma siłę aby zdecydować się na taki krok i nie zawsze jest na tyle siły do tego aby to przejść, wiele osób także rezygnuje gdzieś w połowie, ja również miałam takie stany. Tylko Bóg był moją siłą i jest nadal, sama z siebie, gdybym postawiła na siebie, to teraz być może próbowałabym odzyskać ''miłość mojego życia'' albo szukałabym kolejnej dziewczyny.

Procentowo niewiele osób wychodzi z homoseksualizmu, ale warto podjąć tę próbę. Już Freud zauważył w swoich badaniach że każda z osób homoseksualnych przejawia głęboko ukrytą heteroseksualną naturę. Być może nie zawsze jest szansa aby ja wydobyć, ale warto zawalczyć o siebie.

Ja także byłam przekonana że jestem homoseksualna a nawet transseksualna. Byłam zakochana do szaleństwa w kobiecie i wiem jak to jest. Wtedy także poszłam na całość, jako przecież wierząca osoba.

Wtedy szuka się usprawiedliwienia bo przecież to taka piękna miłość... jak może być złem? Dlatego chciałabym aby Rugi ustawił siebie na właściwe tory.

Nie należy ograniczać orientacji seksualnej tylko do współżycia. Geje najprawdopodobniej mają większe opory przed współżyciem od nas. Ale mogę się mylić.
Popatrzmy na obie orientacje systemowo. Ja zawsze patrzę na ludzi przez pryzmat kategorii ("wartości") ukształtowanych (czy raczej odświeżonych i ugruntowanych) w systemie neoliberalnym. Homoseksualistom ich orientacja w żaden sposób nie utrudnia odniesienia sukcesu zawodowego i finansowego. Homoseksualiści nie płodzą dzieci (pomijając sporadyczne już przypadki gejów ukrywających się w dzietnych związkach z kobietą). Mogą w pełni poświęcić się pracy, być docenionym, zdobyć prestiż, uznanie przełożonych i podwładnych.
Jak wiadomo, osobom z ustabilizowaną sytuacja finansową łatwiej jest postępować uczciwie niż zasłużonemu robotnikowi.

Prostuję błąd w ostatnim swoim poście: "zadłużonemu" robotnikowi. To tylko w poprzednim systemie robotnicy mogli uważać się za zasłużonych. Teraz mogą za to bardziej się zadłużyć, nawet jeśli nie uzyskują przeciętnych zarobków.

I proszę moderatorów o poprawę cytowania, usunąłem omyłkowo [quote="Jaśminowa]

O nie, mają o wiele mniejsze opory. Ilość partnerów seksualnych jest zaiste imponująca, dotyczy to gejów i lesbijek, ale lesbijek w mniejszym stopniu, kobiecy homoseksualizm różni się od męskiego. Mniejsze opory wiążą się także z tym że współżycie homoseksualne nie ma konsekwencji w sensie poczęcia nowego życia.



Ale nie mogą kochać innej osoby. Homoseksualny katolik musi żyć w celibacie i w samotnosci do końca swoich dni, tak więc na cóż mu te sukcesy jak ich nigdy nie będzie dzielić z inną osobą i nie będzie mógł tego nikomu ofiarować.

Musi wystrzegać się nawet swoich myśli, marzeń. Samotny mężczyzna może marzyć o kobiecie, podobnie samotna kobieta o mężczyznie, (nie mam na myśli seksualnych fantazji) ale gej / lesbijka nie może marzyć o innym mężczyznie / kobiecie.

Widząc te posty powoli przestaje wierzyć w miłość Boga, każdy ma wolną wole i może kochać kogo tylko chce oraz uprawiać z nim seks

My z moim chłopakiem tak uważany i tworzymy szczęśliwy związek homoseksualny już od wielu lat

Nie próbowaliśmy się leczyć bo wiemy, że tego się nie leczy

Chodzimy do kościoła, gdzie trzymany się za ręce, oczywiście sporo osób mówi, że to nie przyzwoite, ale skoro jesteśmy szczęśliwi, to dlaczego many się poddać innym?

Twój wątek tutaj to rodzaj prowokacji? Macie ubaw, Ty i Twój chłopak?

Chcemy zrozumieć czemu homoseksualizm dalej jest uważany jako choroba, skoro są setki badań dowódcę, że jest to w pełni normalne

Po pierwsze: Jakich badań? Konkrety poproszę.
Po drugie: Kościół nie zmieni nauczania na temat współżycia homoseksualnego, bo nie ma takiej władzy. Pora się pogodzić z faktem, że jest to grzech.

Gdyby było normalne, człowiek byłby anatomicznie przygotowany do aktów homoseksualnych. Nie tylko nie jest, ale medycyna wyraźnie widzi zagożenia zdrowotne. Jest to na forum, więc sobie poczytaj stare wątki o homoseksualizmie.

Gdyby były wiarygodne badania wskazujące na normę, nastapiłaby zmiana nauczania KK. To, że zaburzenie ktoś traktuje jako normę nie oznacza, że ktoś inny tego nie dementuje. Wspólnego stanowiska naukowców nie ma.

Polecam filmy doktora chemi o homoseksualizmie (uwaga naukowy bełkot)

Po fali nienawiści, braku zrozumienia i fali wypranych mózgów przez Kościół, coraz bardziej wierzę w to, że Boga jednak nie ma

Bo skoro jest taki dobry, to powinien kochać wszystkich, bez względu na orientację i czyny z nią związane, a tak nie jest...

Wierni Kościoła dostają takie pouczenie:

Ap 3, 19
19 Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!