Zgadzam się, że nie można naśladować Chrystusa w sposób pozorny, a więc naśladując czyny Chrystusa, a nie stając się wewnętrznie Chrystusem.

Takie rozumienie figury Chrystusa kieruje mnie w stronę takiej interpretacji, że Chrystus nie jest odosobniony w swojej współistotności z Bogiem. Chrystus to nie Bóg, który jednorazowo wcielił się w człowieka. Chrystus to człowiek, który uświadomił sobie, że jest Bogiem, a więc osiągnął świętość.

Ewangeliczną prawdę o sobie można by sformułować za pomocą refrenu hiphopowego kawałka "Jestem Bogiem. Uświadom to sobie. Ty też jesteś Bogiem. Tylko wyobraź to sobie".

Zrozumienie przez człowieka swojej Boskości wyzwala od cierpienia i daje moc wywoływania cudów (nie mylić z magią).

Ciekawe.. św. Jan jakoś to inaczej ujął Pani/Panno chrześcijanko, czyżby się mylił?..
J 1, 1-14:
1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało. (...)

14 A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.




Jasne.. Piosenki hiphopowe.. Już nie Biblia, tylko hiphop..

Św. Jan nie musiał się mylić. Wystarczy, że się mylą jego interpretatorzy. Zacytowany fragment w żaden sposób nie przeczy temu, co napisałam. Dopiero jak poddasz go interpretacji uznanej, jak rozumiem, przez Twój Kościół, to wyjdzie Ci sprzeczność.



Utwór hiphopowy może być takim samym źródłem Słowa Bożego jak Pismo Święte. Wystarczy, że autor utworu stworzył go pozostając pod natchnieniem Boga. To, że Ty uznajesz, że jedynym źródłem Słowa Bożego jest Biblia, to już swego rodzaju ograniczenie, które z jakichś względów na siebie nakładasz.

Ale masz jakiś dowód (czyli orzeczenie Kościoła), że ta piosenka hiphopowa, na którą się powołujesz, została napisana z natchnienia Ducha Świętego?

Mam dużo lepszy dowód, orzeczenie samego Ducha Świętego, pod wpływem którego weryfikuje, czy dany komunikat spełnia warunki Słowa Bożego.

Intrygujące. Miałaś objawienia Ducha Świętego? Dość ciekawa i odważna teza w świetle faktu, że zaprzeczasz temu, co Bóg objawił.

Mam tę przewagę nad Tobą, że z objawienia Boga czerpię bezpośrednio. A Ty poprzestajesz na tym, co się objawiło komuś. A w zasadzie wróć - poprzestajesz na swojej interpretacji tego, co się objawiło komuś.

Pytanie. Czyje rozumienie Boga jest bardziej wiarygodne? Towarzyskiego.pelikana, która ubiera w Słowo osobistą relację z Najwyższym, czy Yarpen Zirgina, który rozumie Boga za pośrednictwem interpretacji Słowa wynikającego z czyjejś osobistej relacji z Bogiem. To już nawet nie second-hand faith, a third-hand faith - wiara z trzeciej ręki.

Z całą pewnością masz objawienia jakiegoś ducha ale raczej nie Ducha Świętego. Dlatego że Bóg nie może sam sobie przeczyć

Stawiam na Yarpena. Bo to co ty głosisz jest sprzeczne z Objawieniem w Jezusie.

Nie zmieniaj, z łaski swojej, tematu. Postawiłaś tezę, że masz objawienia Ducha Świętego, to teraz zabierz się za jej udowodnienie w świetle faktu, że to, co wypisujesz, zaprzecza objawieniom Boga na temat Chrystusa.

Masz rację, że Bóg nie może sobie przeczyć, ale przeczyć mogą sobą ludzie, którzy interpretują Słowo Boże oraz weryfikują, co jest, a co nie jest Słowem Bożym.

Oczywiście, katolikowi, który ugrzązł w niezachwianej wierze w dogmaty Kościoła rzymskokatolickiego, nie przyjdzie do głowy, że to on/jego instytucja pośrednicząca się myli. Myli się intruz ze swoją egzotyczną interpretacją. A tym łatwiej zdewaluować interpretację intruza, im intruz jest mniej liczebny.



Nie ma co udowadniać, bowiem taki fakt nie zachodzi.

To nawróć się. Bo ewidentnie twój Bóg sam sobie przeczy. A już na pewno nie jest to Bóg Chrześcijan i Żydów. Jezus powiedział o sobie i powiedział że da nam Ducha Świętego i ten Duch działa w Kościele. Skoro zaprzeczasz temu co w Kościele jest od wieków w nauczaniu zaprzeczasz Bogu i czynisz z Niego kłamcę.

Skąd przekonanie, że Jezus Chrystus miał na myśli Kościół rzymskokatolicki?

I zaczyna się zaklinanie rzeczywistości, czyli zdajesz sobie sprawę z faktu tej sprzeczności i swoich kłamstw jakobyś miała objawienia Ducha Świętego.

Bynajmniej. Kwestionuję jedynie tezę, mówiącą, że "to, co wypisuję, zaprzecza objawieniom Boga na temat Chrystusa".

Tia. A świstak siedzi i zawija je w te sreberka.

Sprzeczność Twoich pomysłów z nauczaniem objawionym przez Boga (mimo prób wmówienia, że to tylko "interpretacje" PeteraW) jak wół widać w tym postcie. Kłamstwami niczego w tym nie zmienisz.