witoldm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn mar 20, 2006 11:39 pm Posty: 3620 Lokalizacja: Roztocze
|
 Re: Pytanie o modlitwę
Po pierwsze moditwa do symboli także do krzyża jest bałwochwalstwem. Wiem że modlący się pod krzyżem na ogół, nie modlą się do krzyża. Modlą się pod krzyżem do Boga, krzyż jest symbolem odkupienia. Z boku wygląda to jak modlitwa do krzyża. Tyle że nie to jest istotne, że ktoś raczej niewierzący, widzi w tym modlitwę do krzyża.
Modlitwa do Boga gdy nie widzimy Go wprost, jest po prostu trudna, bez skupienia uwagi na obiekcie tej modlitwy. Krzyż jest takim obiektem lepszego skupienia uwagi na modlitwie, obiektem przypominającym nam swe miejsce wobec Boga. I to wszystko. Trzeba to mówić tym, co w podobny sposób się wypowiadają.
Dalsza część jego wypowiedzi, to kolejne oparte na fałszu myślenie. To że finanse wydawane na mięjsca kultu i osoby się nimi zajmijące nie mają żadnego znaczenia jeśli chodzi o zbawienie to prawda. Zbawia Bóg, jemu finanse nie są potrzebne. To też prawda. Jest jednak inny kontekst tego samego.
Nasze życie ma uwarunkowania od dostarczania jemu środków do przetrwania. Obecnie półśrodkiem do samych środków są pieniądze. Bez dostarczania ich tym co pomagają w tych modlitwach. Nie będziemy mieli oprawy, oraz miejsc spokojnych do tego rodzaju naszej formy wyrażania swych potrzeb.
Krótko będziemy zdani na siebie w tej kwestii. Czyli znając życie, przy próbie skupienia na modlitwie, pojawi się obok nas chałas z dowolnego powodu. I już po naszym skupieniu i modlitwie. Myśli pobiegły już nie modlitewnym torem. Nie doznamy uspokojenia, a nawet bardziej to nas po prostu wkurzy. I po naszym celu uspokojeniu ( zbawieniu ). Tak zbawienie nie jest możliwe, jeśli nie zagości w nas spokój.
Bo owocem zbawienia jest spokój, bedąc spokojnym wszystko układa się po naszej myśli. Bo trudy nie są przeszkodą, mamy panowanie nad sobą. A panując nad sobą, znajdujemy korzystne rozwiązanie, choćby nawet idąc ciemną doliną. Zła się nie lękamy, idziemy pomimo wszystko docierając do celu.
Teraz sedno błędnego myślenia tej osoby. Uważa że da radę skupić się i osiągnąć, tak jak mówi zbawienie, bez tych środków z naszego Kościoła. Zuchwałe i bezmyślne to rozumowanie. Jeśli raz się skupi, to nie znaczy że innym razem w znacznie trudniejszej sytuacji też to się jemu uda. Może to być nawet sytuacja krytyczna. Ja bym nie wywoływał wilka z lasu w takich sprawach. Bo kończy się to tragicznie. Na ogół nikt nie chce u siebie tragedii. Więc trwanie w Kościele ma tu swój głęboki sens. W razie czego jest gdzie szukać pomocy.
No chyba że się wydaje, że się jest asem przestworzy. Wiadomo że wydawanie to żadna pewność i zabezpieczenie.
Dalej wielość Kościołów czy wiar. Ja bym nie liczył na wielość i to że któraś z nich pomoże. Bo będą myśleć że uzyskałeś u innych pomoc, a inni podobnie. Tak nikt nie pomoże sądząc że jesteś pod właściwą opieką. Wielość utrudnia bowiem wymianę informacji. Tak więc jeden Kościół i to ten teraz uznawany za największy, jest najlepszym wyjściem z sytuacji uzyskania sobie pomocy i wsparcia.
Ci co się odłączyli są namiastką tych możliwości. Jeśli tego ktoś nie widzi, to jest wprost głupcem na swą niekorzyść. Pomimo uważania się za pępek świata. Tak pycha tak potępiana, to nie zarzut tak sobie, dla dołożenia komuś. Pycha to tragiczne podsumowanie tego do czego ktoś zmierza. Jeśli to uzmysłowisz tej osobie, możesz jej na prawdę pomóc w jej życiu. Bo dbałość finansowa o ten rodzaj pomocy, nie jest wyżucaniem pieniędzy w błoto. Widać to na podstawie tego jak dobrze są one wydawane, pozostaje po nich coś trwałego.
Oraz jest coś co jest twego, twój wkład w ten rodzaj pomocy. Pójdziesz po niego w razie potrzeby. Natomiast nie dokładając się do tego, będzież miał skrupuły by pójść po pomoc. Tak wpadasz sam w przez siebie zastawioną pułapkę. Będziesz odkładał moment pójścia po pomoc, aż będziecza późno. Sprawa się rozwiąrze, zginiesz marnie bez pomocy. Tak to wygląda takie szukanie zła, w dobrze ułorzonym scenariuszu. Tak to jest scenarjusz życia, lepiej go dla własnego dobra nie lekceważyć. Bo nie ma cofania czasu, nie uczynisz coś co powinieneś w danej okoliczności. Później na tobie się to zemści. To nie Bóg robi źle, to my nie chcemy by nam Bóg pomagał. On pomoc dał taką a nie inną, dobrą. Nie dubluje jej, by była łatwa do rozpoznania. Trzeba jednak chcieć z niej korzystać. Zapytaj czy zrozumiał i chce mieć taką pomoc w zanadżu. Zobaczysz co odpowie. Sumienie będziesz miał czyste, bo upomniałeś w adekwatny sposób do potrzeby.
_________________ prezydent Legionu Maryi p.Brzozówka
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3435 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Pytanie o modlitwę
staszek200 napisał(a): Witam. Od wielu dni jestem na pewnym forum internetowym na którym myślałem do tej pory że najważniejsza osoba jest człowiekiem bardzo religijnym, katolikiem.
Jednak dziś okazało się że w odpowiedzi na wpis innego użytkownika napisał że " nie można modlić się do symboli takich jak Krzyż".
Mam do Was pytanie: co ja powinienem temu mojemu znajomemu na to na taki tekst odpowiedzieć? jak najlepsza powinna być moja odpowiedź? Tak mnie to poruszyło bo do tej pory myślalem że jest katolikiem.
Z góry dziękuję. Nie modlimy sie do krzyża, bo bylibyśmy bałwochwalcami, modlimy się przecież do Chrystusa, którego wizerunek jest na krzyżu.
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|