A tak konkretnie? Bo co "musimy" to łatwo napisać...

Nie wpuszczać. Nikogo. Stworzyć im warunki do osiedlenia się w bezpiecznym miejscu. Jest tyle obszarów niezagospodarowanych, niezamieszkałych, rzucić im pomoc i niech budują swoje nowe państwo-miasto.
To co się dzieje teraz to jakaś masakra.

To co robią politycy to jakiś idiotyzm. Skutki opłakane są do przewidzenia bardzo szybko: terroryści w każdym kraju chociażby.
Jakoś walą do Europy sami faceci, a kobiety z dziećmi do Jordanii się wyniosły. To dużo mówi.

Likwiduje się przyczynę w tym wypadku, a nie skutki. Takie jest moje zdanie. Trzeba pójść do źródła i zrobić porządek.
To, co się teraz dzieje może doprowadzić do tego, że wszyscy w Brukseli i w innych tzw. "mocarstwach" będą wręcz skrycie lub oficjalnie błagać Mister Putina by wywołał wojnę.

Kolejny głos
http://wpolityce.pl/m/swiat/265031-byly ... a-ma-racje

Ciekawostka
http://www.euroislam.pl/index.php/2015/ ... c-do-isis/

Macie jakieś pomysły jak nad tym zapanować? Bo nasz rząd nie ma żadnych.

A jakie my mamy mieć, oprócz świdomości że muzułmanie NIE MAJĄ POWODU uciekać przed islamem,

Uświadomiłem sobie, że dyskusja na temat imigrantów w Polsce nie ma sensu. My nie mamy z nimi żadnego problemu. Zresztą np. Węgry tez mają chwilowy.
Z imigrantami mają problem Niemcy. Może Francja.
My mamy problem z Niemcami, którzy za wszelką cenę chcą wcisnąć innym krajom imigrantów, których celem są Niemcy

Ta reakcja zamknięcia granic na południu Niemiec przyszła oczywiście za późno i świadczy o bezradności intelektualnej elit - w Poranku WNET mówił prof. Andrzej Nowak

- Uderza mnie podobieństwo roku 2015 z rokiem 378. To był taki moment w Bitwie pod Adrianopolem kiedy przełamany został limes rzymski i upadła cywilizacja rzymska. Ponieważ setki tysięcy Gotów, a za nimi kolejne plemiona, przełamały tę linię obronną Cesarstwa Rzymskiego i od tej pory nie było już żadnego hamulca, żadnej bariery, która mogłaby utrzymać spoistość funkcjonowania systemu cywilizacji rzymskiej - przypomniał prof. Nowak.
Zapytany przez Krzysztofa Skowrońskiego, jakie słowa narzucają się profesorowi wobec masowej imigracji ludności z Bliskiego Wschodu, odpowiada:

- Mam w głowie dwa słowa – wielka ściema. Przepraszam za kolokwializm, ale sposób pokazywania tego, co teraz na naszych oczach się dzieje przez główne media bije rekordy wcześniej wyśrubowane przez te media. Przecież trzeba spróbować nieco spokojniej się zastanowić nad tym, co się dzieje i jak można uczciwie w moralny sposób z tym problemem się zmierzyć. Jest wojna w Syrii, niewinnie giną kobiety i dzieci, niewinni ludzie. Czy to te dzieci i te kobiety znajdują się na linii ataku stu kilkudziesięciu tysięcy przemyconych, zorganizowanych w grupy potężne młodych ludzi, którzy przechodzą granice Europy? Nie. Tych kilkoro dzieci, których jest bez przerwy pokazywanych w mediach stanowią mniej niż ułamek promila tej grupy, która szturmuje granice Europy. Szturmują te granice młodzi mężczyźni, w bardzo dużej części nie mający nic wspólnego z Syrią, obszarem działań wojennych, gdzie ich życie byłoby zagrożone. Ci których życie jest zagrożone, którym udało się z tego piekła wyrwać znajdują się w obozach dla udźców, które zorganizowane są przy granicy z Syrią w Turcji.

(...)

- Przypomnijmy "cesarzowi" Junckerowi, że Polacy podczas Stanu Wojennego także nie mogli setkami tysięcy przechodzić granicy NRD-owsko - RFN-owskiej, tylko musieli przejść przez obozy, które mają pewien sens. To są obozy, do których trafiają ludzie nieszczęśliwi, z których można, dawszy im utrzymanie, stopniowo przez procedury sprawdzić czy ktoś zasługuje na azyl, a kto jest oszustem. Wiadomo już, że wśród szturmujących granicę Europy lub już je zdobyła jest bardzo wielu Bośniaków, Albańczyków, z Kosowa. W jaki sposób tych ludzi deportować, a powinni być deportowani. Granice południowe Europy powinny być uszczelnione. Trzeba podjąć zbudowanie nie istniejącego limesu granicy broniącej Europy od południa przed napływem imigrantom, którzy nie uciekają przed wojna i głodem, który zagrażają ich życiu, tylko szturmują luksusowy dom starców, w którym mieszkamy - powiedział profesor.