Tak. Im się tylko wydaje, że wierzą. A innym z kolei się wydaje, że nie wierzą. Stąd całe rzesze wierzących ateistów i niewierzących teistów.

A towarzyski.pelikan wie co się w głowach i sercach tych ludzi dzieje i widzi, którzy wierzą, a którym się tylko wydaje To już zahacza o "gdybadologię" stosowaną i myślenie życzeniowe.

Po owocach ich poznacie. Ja nie muszę nikomu zaglądać do głów. Wystarczy, że widzę, co dana osoba sobą reprezentuje.

Ale to już zahaczamy o szersze spektrum zagadnień, a nie tylko wiarę. Tak więc uważasz, że głównie postępowanie ludzi determinuje ewentualną poprawę tego co obecnie na Świecie się wyrabia?

Postępowanie ludzi wynika z wiary. Człowiek jest dobry, bo wierzy, że tak trzeba. I człowiek jest zły, bo wierzy, że tak trzeba.

Żeby można było mówić o trwałej poprawie sytuacji na świecie, nie wystarczy czynić dobro. Jeżeli człowiek jest wewnętrznie przekonany, że dobro się nie opłaca, to nawet jak mu się zdarzy postępować dobrze, będzie to robił wbrew sobie, a więc prędzej czy później wróci do tego, w co wierzy, a więc zła.

Żeby osiągnąć trwałą poprawę sytuacji na świecie, trzeba się wewnętrznie przemienić. Trzeba uwierzyć w dobro. Przekonać się, że to właśnie dobro jest tym, co się naprawdę opłaca. I wówczas nie będzie już mowy o żadnym konflikcie wewnętrznym i miotaniu się między sercem a rozumem. Człowiek będzie postępował dobrze, bo sam będzie dobry.

Mt 7,15-20
16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? 17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. 18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

Jeśli w takich kategoriach rozpatrujemy wiarę, to jak najbardziej się zgadzam, wcześniej bowiem można było wnosić, że piszesz o wierze w Boga.

Bo piszę o wierze w Boga. Pamiętaj, że Bóg to tylko nazwa. Kiedy ja posługuję się słowem Bóg mam na myśli dokładnie to, o czym napisałam w poprzednim poście i z czym Ty się właśnie zgodziłeś.

To jednak się nie zgadzam Brak wiary w Boga nie determinuje braku wiary w dobro. Szach mat

A co to Bóg, wg Ciebie?

Żaden dostępny opis mnie nie przekonuje, to niby co mam Ci odpowiedzieć?

A ja Ci przed chwilą przedstawiłam koncepcję Boga, który jest tożsamy z dobrem. Dlaczego Ci nie odpowiada?

Bóg tożsamy z dobrem, a wiara w słuszność życia w obliczu kroczenia ścieżką dobrych uczynków bez wiary w Boga to zupełnie inna para kaloszy. Ty oczywiście, czy ktokolwiek inny - możecie nazywać, że postępowanie o którym wyżej napisałem jest równoznaczne z wiarą w Boga, dla mnie to nie ma znaczenia.

Na czym polega różnica?

Gdy dodatkowo wierzysz w Boga oddajesz się różnym czynnościom, czy to intelektualnym, czy fizycznym (modlitwa, uczestnictwo w obrządkach religijnych, itd., itp.)

Nawet autorefleksja jest formą modlitwy. W zasadzie każdy dialog wewnętrzny jest rozmową z Bogiem.

A obrządki religijne to już zostawmy religiom. Bóg nie jest zawłaszczony przez religię.