Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Autor |
Wiadomość |
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 5895
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
przepraszam napisał(a): Cierp więcej, cierpienie jest darem, zjednocz się w cierpieniu z Chrystusem, słowem same dyrdymały. Może tak byś jednak poczytała na temat chrześcijaństwa? Szczerze - bo to co tu piszesz to po prostu kupy się nie trzyma. Czy wg Ciebie w buddyzmie nie ma cierpienia? Takiego buddystę nigdy nie boli ząb, nie strzyka w kolanie, nie nabił sobie bolesnego siniaka, a jeśli nawet to zaintonował "aaauuummm" i ból przeszedł? Czy Buddyzm nie zaleca podchodzić do wszystkiego z dystansem - jak cierpisz to taka karma?
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
Cz lis 22, 2018 12:02 pm |
|
 |
towarzyski.pelikan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm Posty: 3542
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
przepraszam napisał(a): Metody buddyzmu a nie sam buddyzm stanie się niedługo religią przyszłości a to dlatego że jest użyteczny w przeciwieństwie do chrześcijaństwa. I pomaga a nie rozjątrza problemy. Już dziś choćby taki Mindfullnes znajduje zastosowanie w leczeniu uporczywych depresji. A co proponuje chrześcijaństwo? Cierp więcej, cierpienie jest darem, zjednocz się w cierpieniu z Chrystusem, słowem same dyrdymały. Masz rację, że buddyzm świetnie się sprawdza jako psychoterapia i każdemu by się przydał taki kurs buddyzmu, żeby uzyskać równowagę psychiczną, ale niestety jako system metafizyczny już się kiepsko sprawdza, bo w świetle buddyzmu samo życie jest tak naprawdę stanem chorobowym. Innymi słowy, buddyzm pozwoli ulżyć w cierpieniu, ale nie zmieni faktu, że cierpienie istnieje i będzie istnieć, więc żeby skutecznie uniknać cierpienia najlepiej się zabić/przeczekać do śmierci naturalnej i przede wszystkim nie fundować cierpienia innym - nie rozmnażać się. Buddyzm jest skierowany przeciwko życiu. Z perspektywy chrześcijaństwa życie jest darem, a w życie wpisane jest cierpienie. Co wcale nie znaczy, że chrześcijanin ma się umartwiać i na siłę sprawiać sobie cierpienie. Chodzi tylko o to, żeby nie unikać na siłę cierpienia. Unikać cierpienia = umierać za życia.
_________________ Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!
|
Cz lis 22, 2018 12:08 pm |
|
 |
przepraszam
Gaduła
Dołączył(a): So wrz 08, 2007 4:38 pm Posty: 527
Płeć: kobieta
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Buddyzm twierdzi że cierpienie jest stanem nabytym a uleczenie to powrót do naturalnego stanu, stanu bez cierpienia. Więc cierpienie nie jest nieusuwalne wręcz przeciwnie jest usuwalne trwale. I podaje metodę, a nie zadowala się prostą konstatacją że człowiek cierpi i będzie tak cierpiał do grobowej deski.
|
Cz lis 22, 2018 12:22 pm |
|
 |
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 15687 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
usunięcie cierpienia przez depersonalizację. To tak jakby usuwać raka przez zabicie organizmu. Nie cierpisz, bo CIę to nie obchodzi. Nie współcierpisz, bo masz w nosie innych. Żałosna koncepcja.
_________________
 Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
Cz lis 22, 2018 12:25 pm |
|
 |
Wespecjan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am Posty: 5462
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
przepraszam napisał(a): Buddyzm twierdzi że cierpienie jest stanem nabytym a uleczenie to powrót do naturalnego stanu, stanu bez cierpienia. Więc cierpienie nie jest nieusuwalne wręcz przeciwnie jest usuwalne trwale. I podaje metodę, a nie zadowala się prostą konstatacją że człowiek cierpi i będzie tak cierpiał do grobowej deski. Już nie jeden próbował robić raj na ziemi.
|
Cz lis 22, 2018 12:29 pm |
|
 |
towarzyski.pelikan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm Posty: 3542
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
przepraszam napisał(a): Buddyzm twierdzi że cierpienie jest stanem nabytym a uleczenie to powrót do naturalnego stanu, stanu bez cierpienia. Więc cierpienie nie jest nieusuwalne wręcz przeciwnie jest usuwalne trwale. I podaje metodę, a nie zadowala się prostą konstatacją że człowiek cierpi i będzie tak cierpiał do grobowej deski. Stan sprzed wejścia w cierpienie nie jest tym samym co stan po wyjściu ze stanu cierpienia. Przekładając na chrześcijaństwo: stan sprzed grzechu pierworodnego nie jest tym samym co stan po przezwyciężeniu grzechu (świętość). Raj nie jest tym samym co Niebo. Grzech i związane z nim cierpienie są nieodzowne do uzyskania stanu Buddy.
_________________ Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!
|
Cz lis 22, 2018 12:36 pm |
|
 |
Conan
Dyskutant
Dołączył(a): Cz paź 18, 2018 9:47 pm Posty: 493
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Barney napisał(a): usunięcie cierpienia przez depersonalizację. To tak jakby usuwać raka przez zabicie organizmu. Nie cierpisz, bo CIę to nie obchodzi. Nie współcierpisz, bo masz w nosie innych. Żałosna koncepcja. bardziej prymitywni buddyści lub wyznawcy nurtów mistycznych zaraz by Cie nazwali trollem i ignorantem A sprawa jest bardzo prosta. Osoba jest wytworem umysłu, składa się z naszych myśli i obrazów mentalnych. Więc nie jest tym czym jesteśmy, tylko tym co mamy. Bo raczej nie jesteśmy literami alfabetu- C-O-N-A-N czy B-A-R-N-E-Y , czy naszymi prawdziwymi imionami,. Transcendencja osoby jest wglądem, że nie jesteśmy obrazem wykreowanym przez nas ( przy udziale społeczeństwa) w głowie. Obraz ten używamy, jest on konieczny aby funkcjonować w społeczeństwie, ale nie szukamy się w nim. i cierpienie psychologiczne bierze sie głownie z mispercepcji, ze jesteśmy złomowiskiem konceptów w głowie. Pytania- czy jestem wystarczająco dobry ? dlaczego mnie tak potraktowali ? dlaczego mi się nie udało?- to wszystko wynika z błędnego przekonania o tym kim jesteśmy
|
Cz lis 22, 2018 3:23 pm |
|
 |
Conan
Dyskutant
Dołączył(a): Cz paź 18, 2018 9:47 pm Posty: 493
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
PeterW napisał(a):
Czy wg Ciebie w buddyzmie nie ma cierpienia? Takiego buddystę nigdy nie boli ząb, nie strzyka w kolanie, nie nabił sobie bolesnego siniaka, a jeśli nawet to zaintonował "aaauuummm" i ból przeszedł? Czy Buddyzm nie zaleca podchodzić do wszystkiego z dystansem - jak cierpisz to taka karma?
jest różnica miedzy bólem a cierpieniem. Kiedy do uczucia bólu dopiszesz sobie historię "małego nieszczęśliwego cierpiącego Ja" to będziesz też cierpiał. kiedy mnie coś boli to nie cierpię, najwyżej czuje dyskomfort. A jak mam naprawdę udany dzień to mimo bólu nie czuje nawet dyskomfortu. Tymczasem wielu ludzi po ustaniu bólu nadal cierpi, narzeka, żali się, jęczy..w stylu " co będzie jak ból wróci?..
|
Cz lis 22, 2018 3:50 pm |
|
 |
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 5895
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Conan napisał(a): jest różnica miedzy bólem a cierpieniem. Kiedy do uczucia bólu dopiszesz sobie historię "małego nieszczęśliwego cierpiącego Ja" to będziesz też cierpiał. kiedy mnie coś boli to nie cierpię, najwyżej czuje dyskomfort. A jak mam naprawdę udany dzień to mimo bólu nie czuje nawet dyskomfortu. Tymczasem wielu ludzi po ustaniu bólu nadal cierpi, narzeka, żali się, jęczy..w stylu " co będzie jak ból wróci?.. No OK, ból fizyczny to dyskomfort.. Hm.. A strata kogoś bliskiego (matki, żony, dziecka, przyjaciela)? Cierpienie odrzucenia?
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
Cz lis 22, 2018 4:05 pm |
|
 |
Conan
Dyskutant
Dołączył(a): Cz paź 18, 2018 9:47 pm Posty: 493
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
PeterW napisał(a): No OK, ból fizyczny to dyskomfort.. Hm.. A strata kogoś bliskiego (matki, żony, dziecka, przyjaciela)? Cierpienie odrzucenia?
Tutaj drogi buddyzmu i mistyki się rozbiegają. Buddyzm nierzadko będzie represjonował tego typu cierpienie albo próbował wyjść poza nie. Na zasadzie- przecież bracia mnisi nie mogą zobaczyć mnie płaczącego z powodu iluzji.. To tylko samsara.. Nikt naprawdę nie umarł W mistyce natomiast każde uczucie jest akceptowane. Każda ekspresja umysłu. Ważne jest tylko, żeby to cierpienie nie miało wymiaru patologicznego. W takim chorym znaczeniu jak- " ktoś cenny, którego kochałem umarł, więc ja sam popełnię samobójstwo, jestem tak nieszczęśliwy.." albo depresja trwająca miesiącami, ciągle rozpamiętywanie...
|
Cz lis 22, 2018 4:15 pm |
|
 |
Viridiana
Gaduła
Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
przepraszam napisał(a): Metody buddyzmu a nie sam buddyzm stanie się niedługo religią przyszłości a to dlatego że jest użyteczny w przeciwieństwie do chrześcijaństwa. Jednym z głównych przykazań chrześcijaństwa jest "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". To nie jest użyteczne?
|
Cz lis 22, 2018 5:18 pm |
|
 |
Conan
Dyskutant
Dołączył(a): Cz paź 18, 2018 9:47 pm Posty: 493
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Ludzie jednak mają problem z pokochaniem samych siebie. Zwłaszcza jak do tego dochodzi folklor religijny ze wszystkimi parszywymi etykietkami typu- jesteś grzesznikiem, za mało się modlisz, nie dbasz wystarczająco, w porównaniu ze świętymi jesteś zły itp.
|
Cz lis 22, 2018 5:23 pm |
|
 |
Viridiana
Gaduła
Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Conan napisał(a): Ludzie jednak mają problem z pokochaniem samych siebie. Zwłaszcza jak do tego dochodzi folklor religijny ze wszystkimi parszywymi etykietkami typu- jesteś grzesznikiem, za mało się modlisz, nie dbasz wystarczająco, w porównaniu ze świętymi jesteś zły itp. Jak do tego dorzucisz na koniec "ale i tak mimo tego Bóg cię kocha i ci wszystko wybaczy jeśli tylko szczerze żałujesz" to nabiera zupełnie innego wydźwięku.
|
Cz lis 22, 2018 5:57 pm |
|
 |
Conan
Dyskutant
Dołączył(a): Cz paź 18, 2018 9:47 pm Posty: 493
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
To słowo " jeśli" jest kluczowe, Masz wiec na myśli miłość warunkową. W mistyce ta miłość jest bezwarunkowa i to samo jest z akceptacją siebie.
|
Cz lis 22, 2018 7:53 pm |
|
 |
Viridiana
Gaduła
Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Buddyzm jako zagrożenie duchowe
Conan napisał(a): To słowo " jeśli" jest kluczowe, Masz wiec na myśli miłość warunkową. W mistyce ta miłość jest bezwarunkowa i to samo jest z akceptacją siebie. Nie, mam na myśli wybaczenie warunkowe. Czytanie ze zrozumieniem.
|
Cz lis 22, 2018 8:27 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 16 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|